Gdy wraca ze szkoły, jedynie podsyciły jej determinację do walki z byłym małżonkiem o większe wsparcie finansowe. Pozostawiona popołudniami praktycznie sobie samej Kyle była w kropce. Kiedy więc Audra wracała z pracy, z podwójnym niepokojem wypytywała córkę, gdzie była, co robiła i czy odrobiła zadanie domowe. Czuła, że ma niewiele czasu, by zrekompensować Kyle wszystkie stracone godziny. „Wiem, że jej zdaniem ciągle siedzę jej na karku, ale jakie mam wyjście?” – pyta Audra. „Mam po prostu pozwolić jej robić, co dusza zapragnie, i się nie przejmować? W połowie wypadków kłamie, że odrobiła lekcje, bo albo nie tknęła niczego palcem, albo dopiero jest w trakcie. Nic dziwnego, że przynosi fatalne oceny”. Audra i Kyle znalazły się w błędnym kole: im bardziej Audra starała się manifestować swoją władzę, tym bardziej Kyle się buntowała. Aż doszło do tego, że Audra po powrocie z pracy zastawała pusty dom. Gdy wracała Kyle, Audra w poczuciu bezradności i wściekłości żądała od niej odpowiedzi na pytanie, gdzie się podziewała, i groziła karą. Kyle albo odpowiadała monosylabami, albo w odwecie wykrzykiwała matce obelgi prosto w twarz. Za każdym razem, gdy Kyle uciekała się do przekleństw i wulgarności, Audra wpadała w furię i wyrzucała z siebie słowa, wiedząc, że potem ich pożałuje. „Mówiłam jakieś straszne rzeczy. Raz czy dwa nawet ją popchnęłam. Przysięgałam sobie, że nie będę ani trochę podobna do własnej matki, no i proszę”.