Twoja córka może czasem cię deprecjonować

Nie wynika to ze złośliwości, chodzi raczej o to, by cię odepchnąć i poczuć się samodzielną. Kiedy krzyczy lub trzaska drzwiami, być może przestaje czuć się dziecinna i zależna, choćby przez chwilę. Jak na ironię, właśnie wtedy, gdy manifestuje w ten sposób swą dorosłość, najbardziej przypomina dwulatka w napadzie furii. Ale nie daj się zwieść, kiedy mówi „Pilnuj własnego nosa” albo „Zostaw mnie w spokoju”. Prosta prawda jest taka, że twoja córka rozpaczliwie potrzebuje pewności, iż jesteś jej oddana. W gruncie rzeczy im większe jej pragnienie posiadania w tobie oparcia, tym bardziej będzie maskować swą zależność zapewnieniami o czymś wprost przeciwnym. Nastoletnie dziewczyny są mistrzyniami kamuflażu i obracania miłości w coś dokładnie odwrotnego. To jeszcze jedna analogia pomiędzy okresem dojrzewania a wczesnego dzieciństwa. Pamiętasz, jak twój przedszkolak zaczynał drobić nóżkami i pędzić na złamanie karku, chichocząc z uciechy, a przy tym odwracał się, by sprawdzić, czy na pewno nadal jesteś w pobliżu? Jeśli nie znajdowałaś się wtedy w zasięgu wzroku, brawura twojego malucha prawdopodobnie natychmiast się ulatniała i dziecko popadało w czarną rozpacz. Nastoletnie dziewczyny robią dokładnie to samo, tyle że wygląda to zupełnie inaczej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *