Sprawiała wrażenie żywej, uroczej i towarzyskiej ósmoklasistki

Twierdziła, że nie ma pojęcia, dlaczego matka przyprowadziła ją na terapię, ponieważ ona nie ma żadnych problemów. Niemniej jednak wydawała się zadowolona z możliwości porozmawiania. Przede wszystkim niecierpliwie czekała na okazję podzielenia się swoimi opiniami na temat matki. „Wiem, że stara się być dobrą matką” – przyznała – „ale przesadza. Nie mogę niczego zrobić, bo zaraz się wtrąca i chce znać każdy najdrobniejszy szczegół mojego życia”. Rachel nie bardzo rozumiała, dlaczego jej matka jest taka „nadgorliwa”. „Nie chodzi o to, że robię coś złego. Ale jej ciągle wydaje się, że jestem małym dzieckiem. Musi mi pozwolić dorosnąć”. Zapytana, co chciałaby zmienić, Rachel mówiła o pragnieniu większej swobody: „Żebym mogła na przykład chodzić z przyjaciółmi w różne miejsca, do miasta albo pasażu handlowego. Nie chcę, żeby mama kontrolowała mnie co pięć minut”. Choć Rachel oznajmiła, że jej największym problemem jest mama, przyznała, że w szkole „dzieją się różne rzeczy”. Nazwawszy szkołę „dziwnym” miejscem, opowiedziała, co zaobserwowała wśród koleżanek. „Niektóre z nich mocno się zmieniają i to wcale nie na lepsze” – dodała. „Nie mam pojęcia, co im odbija. Mama oczywiście nic nie wie, bo wpadłaby w panikę i się wkurzyła, ale kilka tygodni temu, kiedy byłyśmy w centrum handlowym, dwie moje koleżanki zaczęły kraść towar w sklepie. Nie wiedziałam, co robić, więc praktycznie stamtąd wybiegłam i zaczekałam na nie na zewnątrz”. Następnie Rachel opowiedziała, jaki mętlik w jej głowie wywołało zachowanie koleżanek. Czy nadal były przyjaciółkami? Do czego posuną się następnym razem?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *