Społeczeństwo często wzmacnia w kobietach wyniesione z domu przeświadczenie o potrzebie unikania konfliktu. W gruncie rzeczy po dziś dzień kobiety są nagminnie zniechęcane do przyznawania się do negatywnych uczuć. W książce Gniew kobiety Harriet Lerner pisze, że kobiety „pielęgnują, koją, zażegnują konflikty i uspokajają rozbujane łodzie. Naszym zadaniem jest sprawiać przyjemność, chronić i łagodzić cały świat”. W miejscu pracy, szkołach, sąsiedztwie wielu członków społeczeństwa potępia kobiety i dziewczyny, które manifestują swój autorytet, wyrażają niezadowolenie ze status quo oraz, a może przede wszystkim, nie zgadzają się z mężczyznami. Te, które ośmielają się wyrażać silne emocje albo bronić swoich praw, często określane są mianem „jędz”, „megier”, „tupeciar” i „szajbusek”. Kąśliwe uwagi na temat kobiecości i płci są następstwem kobiecych wysiłków, zmierzających do zaznaczenia swojego autorytetu i naprawienia krzywd. Zastanów się, czy spotkałaś się z poniższymi stwierdzeniami.