Wiele kobiet niezależnie od wieku wciąż tęskni za „doskonałą” matką. Inne mogą wymienić dziesiątki względów, pod którymi chciałyby zmienić swoje matki, i przez całe życie obwiniają je za to, jakie były. Uporczywe ciskanie gromów jest jednak nie tylko wyczerpujące, lecz i mało konstruktywne. Prawda wygląda tak, że kobiety, które przez całą swoją dorosłość nie przestają winić własnych matek, źle przysługują się i matkom, i sobie samym. Ważne, by zrozumieć, że macierzyństwo to ulica dwukierunkowa. Prawie nigdy nie ogranicza się do samych tylko osób matki i córki, lecz polega raczej na ewoluującej relacji pomiędzy nimi. Zasada ta odnosi się do ciebie i twojej córki, podobnie jak odnosiła się do ciebie i twojej matki. Każde dziecko ma swoje indywidualne potrzeby i pragnienia. Badania usposobień dzieci w okresie wczesnego dzieciństwa wykazały, że ogromne różnice we wrażliwości, odczuwaniu cierpienia i zdolności do uspokojenia istnieją już od chwili narodzin. Ponadto, o czym wiedzą terapeuci, czasem mamy po prostu do czynienia z niefortunnym niedopasowaniem temperamentów matki i dziecka. Niektóre dzieci są wiecznie nienasycone i niezadowolone, nawet jeśli ich matka „staje na głowie”. Być może sprostanie ich wymaganiom jest dla matek nieosiągalne. Konkretne okoliczności, w jakich dorastają córki, również mają ogromny wpływ na wychowanie. Oczywistym przykładem jest wielkość rodziny. W porównaniu z kobietami wychowywanymi w mniejszych rodzinach, te z bardziej licznych często rozwijają innego rodzaju więzi z matkami, po części dlatego, że muszą dzielić się matką z rodzeństwem. Do innych czynników rzutujących na zdolności wychowawcze twojej matki należą kulturalne i religijne zwyczaje twojej rodziny, trudności finansowe, konieczność opiekowania się krewnymi w podeszłym wieku (np. dziadkami), czy też ciężkie doświadczenia, takie jak poważna choroba.