Mają wrażenie, że wszystko już na ten temat wiedzą. Poza tym krępuje je dyskutowanie o nich z własnymi matkami. W dodatku wiele z nich odbiera niepokoje matek jako wyraz protekcjonalnego traktowania. Oto jak sformułowała problem siedemnastoletnia Eliza: „Kiedy mama przestrzega mnie przed zostawaniem z chłopakiem sam na sam, to tak jakby podejrzewała go o nie wiadomo co. Czy ona nie ufa moim przyjaciołom? Uważa, że jestem głupia i nie potrafię dokonywać właściwych wyborów?”. Dziewczyny rzeczywiście stawiane są w trudnym położeniu. Z jednej strony zachęca się je do swobody w towarzystwie chłopców, do satysfakcjonujących przyjaźni i wspaniałych związków, z drugiej zaś uprzedza się je, by uważały na to, co może się wydarzyć za zamkniętymi drzwiami na licealnych imprezach i w internatach. Jak zauważono powyżej, typowe dla nastolatek automatyczne stawanie w obronie przyjaciół błyskawicznie wypiera każdy cień lęku, który mógłby przemknąć im przez myśl.