Dominujące poglądy na to, jak powinny zachowywać się dziewczęta, w wielu przedziałach społeczeństwa ograniczyły się do starego powiedzonka, że dziewczęta to „sama słodycz”. Twoja córka bez wątpienia odbiera wiele tych samych co ty sygnałów o niestosowności wyrażania przez kobiety silnych negatywnych emocji oraz przejawiania zachowań asertywnych. Jej interakcje z dorosłymi poza domem rodzinnym zapewne wzmocniły w niej przeświadczenie, że powinna być „grzeczna”, „zachowywać się jak dama” i „nie sprawiać nikomu kłopotu”. Na przykład, już od najmłodszych lat twoją córkę uczy się, by bawiła się grzecznie na placu zabaw i nie raniła uczuć innych dzieci. Jeśli dziewczynki wolą towarzystwo jednej wybranej koleżanki, strofuje się je, że nie wolno mówić nikomu: „Nie możesz się z nami bawić”. Dziewczęta uważają, że nie mogą nikogo wykluczać: muszą zapraszać wszystkie koleżanki z klasy na przyjęcia urodzinowe, nawet jeśli któraś z nich jest odpychająca. Jeśli twoja córka próbowała się skarżyć – nie mówiąc już o głośnym wyrażaniu swego niezadowolenia – prawdopodobnie była uciszana albo posyłano jej zirytowane spojrzenia. Podobnie, podczas gdy chłopców zachęcano do twardej gry, pokonywania drużyny rywali i „dania popalić” przeciwnikowi, twojej córce powtarzano zapewne: „Dziewczynki tak nie postępują” i upominano, by „się uspokoiła”. Dziewczęta, którym wpojono, że ich obowiązkiem jest łagodzenie konfliktów i pocieszanie innych oraz unikanie wszczynania kłótni i awantur, będą miały duże trudności z wyrażaniem uczuć złości, a tym bardziej z bronieniem swoich racji. Chłopcy, którzy tak czynią, uchodzą za „silnych” i „skutecznych”, natomiast dziewczęta za „agresywne” bądź „aroganckie”.